ul. Sienkiewicza 19 | 30-033 Kraków
tel.:12 631 97 70

Biuletyn na Uroczystość Chrystusa Króla


postcressima | dla kawalerow | środy ze św Ignacym | Kącik obojętności ignacjańskiej

PRZYGOTOWANIE DO BIERZMOWANIA I NIE TYLKO

W najbliższą środę o 19.15 w sali domu parafialnego odbędzie się spotkanie dla rodziców młodzieży, która rozpoczyna przygotowania do bierzmowania. Spotkanie poprowadzą przedstawiciele wspólnot neokatechumenalnych, działających przy naszym kościele. Proponowana przez nich forma przygotowywania – nie tylko do sakramentu bierzmowania, ale też do życia wiarą później – to jedno z możliwych sposobów (oprócz tradycyjnego), który proponujemy w naszej parafii. Zapraszamy do przyjścia na spotkanie i zapoznania się z tą propozycją. Różne są drogi do Pana Boga. Poniżej zamieszczamy rozmowę z naszym parafianinem Bartkiem, który uczestniczy w spotkaniach Postcressimy od ponad roku.

Jesteś teraz w ósmej klasie, zacząłeś uczestniczyć w spotkaniach na początku klasy siódmej.
Czym jest Postcresima dla uczestnika takiego, jak Ty?

Postcresima jest spotkaniem z ludźmi w moim wieku, chrześcijanami z innego otoczenia, innych
szkół. Poznając ich, widzę, jak okazują swoją wiarę w Jezusa. Na spotkaniach w zeszłym roku
przerobiliśmy prawie cały Dekalog – skupiliśmy się na siedmiu przykazaniach dotyczących relacji
z ludźmi, a w tym roku zaczęliśmy od pozostałych trzech przykazań dotyczących relacji z Panem
Bogiem.


Jak wygląda Wasze spotkanie, jak duża jest grupa i gdzie się spotykacie?
Spotkania się odbywają w piątki, jedziemy zawsze do domu “chrzestnych”, czyli opiekunów naszej
grupy, którzy prowadzą spotkania. Każde spotkanie dzieli się na dwie części – pierwsza część to
rozmowa tematyczna, a po niej jemy i pijemy, czyli mamy agapę. Są cztery rodzaje spotkań: w
pierwszym tygodniu miesiąca jest spotkanie, które dotyczy ogólnie przykazania, które omawiamy,
jak ono się odnosi do życia. W drugim tygodniu miesiąca jest spotkanie ze skrutacją, czyli każdy
przynosi swoją Biblię i szukamy w różnych Księgach fragmentów, powiązanych cytatów, robimy
notatki, zastanawiamy się, jak one do nas i do tematu pasują. Trzecie spotkanie w miesiącu to jest
zbiórka w kościele, na którą przychodzą wszystkie grupy Postcresimy. Spotykamy się wszyscy w
jednym miejscu i mamy agapę oraz liturgię słowa. Jest też możliwość spowiedzi. Czwarte spotkanie
to jest przymierze, czyli mówimy, czy chcemy, żeby dane przykazanie nas prowadziło przez życie.

Jak duża jest Wasza grupa?
Grupa składa się z czterech chłopaków i czterech dziewczyn.

Myślisz, że można się dobrze poznać, rozmawiając co tydzień o prawdach życia
chrześcijańskiego, a może nawet zaprzyjaźnić?

W moim przypadku tak jest, ponieważ w mojej grupie są bardzo fajni ludzie, super mili i szczerzy,
nic nie udają, mówią, co czują, nawet jak mają gorszy czas. Można się na pewno zaprzyjaźnić, a
nawet znaleźć przyjaźń na całe życie. Są też przyjaźnie między grupami.

Opowiesz coś o swoich “chrzestnych”?

Są bardzo radośni, otwarci na nasze propozycje dotyczące spotkań, a nawet zabawy. Chrzestna
przygotowuje bardzo dobre jedzenie. Ogólnie są bardzo otwarci, fajnie nas traktują, nie mogło nam
się trafić lepiej.


Jak to się stało, że trafiłeś do Postcresimy? Jak pamiętasz tę decyzję ponad rok temu?
Rodzice mi powiedzieli, że istnieje coś takiego i pozwolili mi zdecydować, czy chciałbym chodzić.
Na początku się wahałem, myślałem, że to będzie nudne i nieatrakcyjne, a okazało się, że jest to
bardzo fajne środowisko i spotkania, na których nie marnujemy czasu. Rodzice mnie nie zmuszali
do niczego, była to całkowicie moja decyzja, żeby spróbować.

Modlicie się wspólnie na spotkaniach?
Oczywiście, na każdym spotkaniu przed agapą chrzestny się pyta, czy chcemy się za kogoś
pomodlić, i czy mamy jakąś szczególną intencję. Modlimy się przed jedzeniem, a nawet czasem
śpiewamy. Każdy może przynieść swoją intencję.
Dziękuję za rozmowę. (JP)

źródło: wikimedia commons


Postcressima – nazwa pochodzi z języka włoskiego i tłumaczy się ją jako „po bierzmowaniu”. Jest
to stosunkowo nowa forma duszpasterstwa, która powstała we Włoszech z myślą o młodzieży
przygotowującej się do bierzmowania oraz tej, która ten sakrament już przyjęła. To – zdaniem
prowadzących – przygotowanie młodych do wejścia w wiek dorosły oraz odpowiedź na zjawisko
masowego odchodzenia od Kościoła. Projekt skierowany jest do młodzieży nie tylko z Drogi
Neokatechumenalnej
, ale przede wszystkim z parafii. Jest tak przygotowany, aby młodzi mogli
otrzymać formację chrześcijańską opartą na Katechizmie Kościoła Katolickiego i Piśmie Świętym.
Spotkania młodzieży w wieku od 13. do 18. roku życia odbywają się co piątek, w grupach
maksymalnie 8-osobowych. Prowadzą je tzw. ”chrzestni”, czyli wybrane małżeństwa z Drogi
Neokatechumenalnej, w ich domach. Podczas miesięcznego cyklu obejmującego 4 spotkania
omawiana jest jedna prawda wiary. W czasie pierwszego młodzi mówią, co myślą na dany temat,
np. o IV przykazaniu Dekalogu, czyli o szacunku do rodziców, dziadków, ojczyzny i tego
wszystkiego, co łączy się ze starszymi. Na drugim jest skrutacja (metoda czytania Biblii
z odnośnikami) Pisma Świętego. Trzecie odbywa się w parafii, gdzie młodym przedstawiane jest
nauczanie Kościoła na dany temat. Wtedy jest też okazja do skorzystania z sakramentu pokuty
i pojednania. Czwarte ma charakter uroczysty. W domu „chrzestnych” młodzież odpowiada na
pytanie: „Czy chcesz, aby Pan Bóg zawarł z tobą przymierze i zrealizował je w tobie?”. W wakacje
młodzież wyjeżdża na kilkudniowy obóz. Spotkania nie tylko przygotowują do bierzmowania, ale
też trwają potem, już po przyjęciu sakramentu – dla tych którzy nadal chcą je kontynuować. (BL, za
www.gdańsk.gosc.pl, postcressima.org).

TYLKO DLA KAWALERÓW

25 listopada Kościół wspomina Katarzynę Aleksandryjską, a 30 listopada – św. Andrzeja. W tradycji ludowej te dnia mają nie tylko religijne skojarzenia. Być może wielu z nas nie raz było na „zabawie Andrzejkowej”, ale nie wszyscy wiedzą, że w polskiej tradycji mamy katarzynki i andrzejki, pierwotnie pierwsze dla panów, drugie dla pań. Ów szczególny dla kawalerów wieczór przypadał w wigilię wspomnienia świętej Katarzyny Aleksandryjskiej, z 24 na 25 listopada, ale ze świętą łączyła go tylko nazwa.

Według legendy Katarzyna urodziła się w Aleksandrii, stolicy Egiptu. Przyszło jej żyć w czasach najbardziej krwawych w dziejach Kościoła. Prześladowania chrześcijan bodaj najokrutniejsze były za panowania cesarza Dioklecjana i jego współrządców: Konstancjusza I, Galeriusza i Maksymiana. Katarzyna miała być ofiarą tego ostatniego, najbardziej zawistnego. Po pojmaniu przymuszano ją do złożenia ofiary bogom. Odmówiła. Wówczas cesarz zarządził dysputę między Katarzyną a pięćdziesięcioma tamtejszymi filozofami i retorami. Katarzyna pokonała swoich adwersarzy, udowadniając prawdziwość chrześcijaństwa, i doprowadziła wielu z nich do wiary w Chrystusa. Miała wtedy 18 lat. Ale to w niczym jej nie pomogło, wręcz przeciwnie. Cesarz rozgniewany obrotem sprawy skazał ją na tortury. I tu nie uległa. Na widok jej bohaterstwa miało nawrócić się kilkuset żołnierzy i oprawców. Ostatecznie wykonano na kobiecie wyrok śmierci przez ścięcie prawdopodobnie między rokiem 307 a 312.

Caravaggio, Katarzyna Aleksandryjska (źródło: wikipedia)

Listopadowe imprezy dla panien i kawalerów, wydają się mieć z chrześcijaństwem niewiele wspólnego. I
choć rodowód andrzejkowych i katarynkowych tradycji jest dziś trudny do zrekonstruowania, najpewniej źródeł tych tradycji należy doszukiwać się w wierzeniach przedchrześcijańskich europejskich ludów, wśród których swoje do tradycji wnieśli także Słowianie. W noc św. Katarzyny, podczas gdy panowie na katarynkowej zabawie, oczekiwali pomyślnej matrymonialnej wróżby, kobiety zbierały się w jednym pomieszczeniu ze sprzętem do przędzenia, po to by z pasją oddawać się tej czynności nawet do samej północy. „Święta Katarzyna dobywa kołowrotka. Święta Katarzyna o przędziwie przypomina”. Za to w katarzynkową noc kawalerowie ponoć recytowali tekst:

„Hej! Kasiu, Katarzynko
Gdzie szukać cię dziewczynko
Wróżby o ciebie zapytam
Czekaj – wkrótce zawitam
Bawmy się więc w Katarzyny
Szukajcie chłopaki dziewczyny
Zapytać więc trzeba wróżby
A nuż potrzebne już drużby”.


Ścinano gałązkę wiśni i wstawiano do wody. Gdy gałązka zakwitła na Boże Narodzenie,
oznaczało to, że ślub odbędzie się jeszcze w najbliższym karnawale. Wróżono również z
kubków. Polegało to na losowaniu ukrytych pod kubkami przedmiotów symbolizujących
ożenek (np. obrączka), przypływ majątku (np. monety), dobrą pracę (zboże), chwilowy zastój
(pusty kubek). Losowaniu towarzyszyć mógł wierszyk: „Kasiu daj znać, co się będzie ze mną
dziać”. Wiele wróżb związanych było ze snem. Często powtarzano przysłowie: „w noc
świętej Katarzyny pod poduszką są dziewczyny”. Oznaczało to tyle, że kobieta, która pojawi
się we śnie to zapewne przyszła żona. Jeśli młodemu mężczyźnie coś się przyśni, należy ten
sen przeanalizować. Symbole, które znalazły się we śnie mogą być wskazówką, gdzie szukać
przyszłej wybranki. Pociąg, droga czy samochód mogą wskazywać, że kobieta ich życia
będzie pochodziła z innej miejscowości. Wyśniony płot może być znakiem, że ukochana jest
sąsiadką lub mieszka bardzo blisko. Mężczyźni wkładali też pod poduszkę elementy kobiecej
garderoby lub ptasie pióro mające sprowadzić proroczy sen o przyszłej narzeczonej. Chowali
też karteczki z pierwszymi literami imion lub całymi żeńskimi imionami, które zaraz po
przebudzeniu miały być wylosowane. Towarzyszyć temu mógł wierszyk:

„Wskaż proszę wróżbo wybrankę
Żonę i przyszłą kochankę
Wyciągam karteczki cztery
Są jej imienia litery”.

El Greco, Andrzej Apostoł (źródło: wikipedia)

Ciekawostką jest iż mimo że tradycyjny zwyczaj obchodzenia katarzynek zanikł – zdaniem znawców – w XIX wieku, to obecnie w wielu miejscach powoli się odradza.



Jezus powiedział do swoich uczniów: „Podniosą na was ręce i będą was prześladować. Wydadzą
was do synagog i do więzień oraz z powodu mojego imienia wlec was będą przed królów i
namiestników. Będzie to dla was sposobność do składania świadectwa. Postanówcie sobie w sercu
nie obmyślać naprzód swej obrony. Ja bowiem dam wam wymowę i mądrość, której żaden z
waszych prześladowców nie będzie się mógł oprzeć ani się sprzeciwić. A wydawać was będą nawet
rodzice i bracia, krewni i przyjaciele i niektórych z was o śmierć przyprawią. I z powodu mojego
imienia będziecie w nienawiści u wszystkich. Ale włos z głowy wam nie zginie. Przez swoją
wytrwałość ocalicie wasze życie”
(Łk 21,12-19).


W naszej wędrówce po duchowości ignacjańskiej czas na pierwszą medytację czyli taki sposób
modlitwy – spotkania z Bogiem który angażuje nasze zmysły i wyobraźnię. Pogłębione spojrzenie
w tekst ewangelii pozwala niejako przejrzeć się w niej i wyciągnąć wiele cennych spostrzeżeń. Na
rozważaniu Słowa Bożego warto spędzać czas regularnie np. raz w tygodniu lub raz na dwa
tygodnie. Jest to wszakże prawdziwe spotkanie z Bogiem który przez moje odczucia i emocje
próbuje się ze mną porozumieć. Zanim wejdzie się w konkretne słowo warto objaśnić nieco metodę
tej specyficznej modlitwy.

Z góry warto zarezerwować sobie czas około 60 minut, w miejscu
cichym i ustronnym – takim w którym nie ma rozproszeń dźwiękowych. Przygotowanie do
medytacji można porównać do wyjścia na randkę, albo na spotkanie z długo niewidzianym
znajomym. Trzeba sobie przedtem kilka rzeczy uświadomić i przygotować się wewnętrznie.

Zadbajmy o odpowiednią postawę i kondycję ciała. W ciągu godziny będziemy zmieniać pozycje
modlitwy kilka razy. Warto wybierać takie które są dla nas najbardziej komfortowe, nie ma tu
zresztą specjalnych reguł. Teraz możemy pomyśleć chwilę nad tym że, oto idę na spotkanie ze
swoim Stwórca, z Bogiem który mnie kocha, który mnie dobrze zna i także z niecierpliwością
czeka na spotkanie ze mną. Wszystkie powyższe czynności nie powinny zając dłużej niż 10 minut.
Przechodzimy do części zasadniczej medytacji na która dajemy sobie około 40 minut

Przebieg medytacji (metoda):

  1. Czynimy Znak Krzyża,
  2. Odmawiamy modlitwę przygotowawczą wg ĆD 48 : „Prosić Pana Boga Naszego, aby wszystkie
    moje zamiary, decyzje i czyny były skierowane w sposób czysty do służby i chwały Jego Boskiego
    Majestatu”.
  3. Wprowadzenie I: Wyobrażenie sobie miejsca (obrazu) do którego będziemy powracali w
    modlitwie.
    Wprowadzenie II: Prosimy o owoc medytacji: Prosić Pana Boga naszego o to czego chcę i pragnę.
    CD 48.
  4. Co Bóg do mnie mówi? Słuchać, patrzeć, starać się rozumieć, Jaka prawda wylania się z
    fragmentu Pisma Świętego? (rozważamy punkty do medytacji – wszystkie lub wybrany punkt i
    samo słowo Boże)
    – Poddać się osądowi Słowa Bożego? Jak ta prawda jest obecna w moim życiu?
    – Moja odpowiedź na Słowo Boże. Co ja na to? Jaka jest odpowiedź w moim życiu na usłyszaną
    prawdę?
  5. Rozmowa końcowa w której oceniamy kluczowe momenty tej medytacji, dziękujemy za owoce,
    patrzymy w jakiej atmosferze przebiegała. (10 minut)
  6. Ojcze nasz lub Zdrowaś Mario
  7. Znak Krzyża.

Obraz do medytacji: Chrystus który siedzi przy ognisku i rozmawia z uczniami którzy siedzą lub
stoją dookoła niego. Ja jestem jednym z nich.

Puncta do Medytacji

  1. Zapowiedź prześladowań – Chrystus bez żadnych ogródek opowiada uczniom, że będą musieli
    dla Jego imienia poświęcić wiele, swoje dobre imię, dobrostan życia a także swoją własną ziemską
    mądrość. Jakie uczucia się we mnie budzą kiedy Jezus żąda z mojego życia tak wiele? Czy
    doceniam, że mogę praktykować religię chrześcijańską i jej obrzędy prowadząc normalne życie w
    obecnym społeczeństwie – nie ponoszę z tego tytułu żadnych dodatkowych konsekwencji
    administracyjnych i finansowych? Nie spotyka mnie za wiarę kara cielesna lub dodatkowe podatki?
  2. Rodzina Was wyda – Chrystus schodzi do poziomu najbliższych relacji i ostrzega, że nawet tam
    chrześcijanin spotka się z odrzuceniem. Nie ma zatem na ziemi żadnego bezpiecznego miejsca
    które byłoby obojętne dla prawdy o Zbawieniu. Jak przeżywam niesnaski rodzinne z braćmi,
    siostrami, mężem, żoną, dziećmi? Czy religia jest dla nas powodem do kłótni? Czy w trakcie takich
    nieuchronnych konfrontacji stosuję się do prawa miłości bliźniego? Czy jeśli wychodzę poraniony z
    takich sytuacji pamiętam, że to Bóg ostatecznie działa przez swoja łaskę na mnie i na moich
    rozmówców? Co kieruje mną w takiej rozmowie? Tradycja i dogmaty? Czy też staram się otwierać
    na Bożego Ducha? Jak podchodzę do prowokacji medialnych pod adresem Kościoła i wiary
    chrześcijańskiej? Z wyrozumiałością i dystansem? Czy też z żądzą odwetu i zemsty?
  3. Świadectwo – Chrystus obiecuje swoją osłonę nawet w najtrudniejszych sytuacjach. Nie tyle
    zabezpiecza nas przed ich wystąpieniem co daje obietnice bezpiecznego przeprowadzenia. Czy
    paradoksalność tej sytuacji jest dla mnie godna rozważenia? Czy zgadzam się z tym, iż będę
    poddany próbie wiary i że ta próba może różnie wypaść? Czy ufam w Boże miłosierdzie bez
    względu na to jak wiele razy okazuję się niewierny? Czy zapraszam Boga do siebie kiedy nie
    starcza mi sił intelektualnych lub rozumowych aby obronić Słowo Boże? Czy rozumiem, że wiara
    chrześcijańska jest religią paradoksów, trudno przekładalną na tzw.: „zdrowy rozsądek”? Przyjrzę
    się dwóm tajemnicom wiary lub poszukam ich w innych przykładach: Maryja – Matka Jezusa i
    Dziewica, Jezus – Bóg i Człowiek, Najświętszy sakrament – chleb i ciało / krew i wino.

Kącik Ignacjańskiej obojętności

Paradoks rodzinnego zdjęcia