Organy – rozmowa || prof. Dariusz Bąkowski-Kois || Środy ze św. Ignacym
ORGANY – CAŁA ORKIESTRA W JEDNYM INSTRUMENCIE cz. I
W niedzielę, 1 czerwca odbędzie się w naszym kościele św. Szczepana drugi z koncertów XXXIII Międzynarodowego Festiwalu Letnie Koncerty Organowe organizowanego przez Krakowskie Forum Kultury. Będzie to debiut koncertowy naszych parafialnych organów po remoncie. Z tej okazji redakcja biuletynu przeprowadziła rozmowę z panem prof. Dariuszem Bąkowskim-Kois, Kierownikiem Katedry Organów Akademii Muzycznej im. Krzysztofa Pendereckiego w Krakowie, który jest Kierownikiem Artystycznym Festiwalu.

Proszę nam coś opowiedzieć o historii Festiwalu Letnie Koncerty Organowe.
Festiwal został powołany do życia w 1992 roku przez Panią Profesor Mirosławę Semeniuk-Podrazę, wybitną organistkę oraz zasłużonego pedagoga Akademii Muzycznej w Krakowie. Organizowany jest po raz 33. i miał jednego roku przerwę przez pandemię i raz, kiedy zmienił organizatora. Dawniej organizowany był przez Dworek Białoprądnicki, następnie Śródmiejski Ośrodek Kultury, a teraz organizatorem jest Krakowskie Forum Kultury. Od tego roku Festiwal został objęty patronatem Dzielnicy I, która również wyłożyła środki na jego organizację. Podczas Festiwalu słuchacze mają szansę zakosztować dźwięków najpiękniejszych krakowskich organów znajdujących się we wspaniałych historycznych wnętrzach zabytkowych kościołów, takich jak Opactwo OO. Benedyktynów w Tyńcu, Bazylika OO. Dominikanów, Bazylika OO. Jezuitów oraz kościół św. Szczepana. Na koncertach gromadzimy liczną publiczność, podobnie jak na festiwalach wysokobudżetowych.

(organy w Bazylice św. Trójcy – oo.dominikanie – w Krakowie)
Czy to znaczy, że festiwal muzyki organowej jest stosunkowo niskobudżetowy?
Skoro o tym mowa, powinniśmy naprawdę wszystkim włodarzom i wszystkim, od których zależą kwestie finansowe, tłumaczyć, że tak naprawdę nie istnieje nic korzystniejszego, nic tańszego w obsłudze niż festiwal organowy. Dlatego, że mamy tak naprawdę całą orkiestrę w cenie jednej osoby, a jednocześnie jest to instrument najbardziej solowy, jaki istnieje, dlatego, że najmniej potrzebuje towarzyszenia innego instrumentu i/lub zespołu. Co również ciekawe, na całym świecie nie ma dwóch jednakowych organów. Normalnie wykonawcy podróżują z instrumentem, natomiast my, wykonawcy, podróżujemy do instrumentu i do wnętrza, którego użyczają nam gospodarze tych miejsc, gdzie instrumenty się znajdują.
Tegoroczny festiwal rozpoczyna się 31 maja.
Tak, i tutaj pragnę gorąco zaprosić na wszystkie wydarzenia festiwalowe, nie tylko na koncerty, które odbędą się w Parafii św. Szczepana, w której sam byłem nota bene ochrzczony. Koncert inauguracyjny Festiwalu odbędzie się w sobotę, 31 maja, w Opactwie OO. Benedyktynów w Tyńcu. W styczniu bieżącego roku został tam oddany do użytku instrument, który jest instrumentem unikatowym w skali całego kraju. Na podstawie fotografii, zapisków, zrekonstruowano tam mianowicie renesansowy instrument, który nie istnieje już od ponad 200 lat. Drugiego takiego nie ma nigdzie w Polsce. Podczas koncertu inauguracyjnego będę na tym instrumencie miał przyjemność grać muzykę iberyjską połowy XVII stulecia, która jest jedną z moich specjalności.

(zabytkowe, odbudowane organy w Tyńcu)
A następnego dnia, 1 czerwca, Festiwal będzie miał swoją pierwszą odsłonę u nas w Parafii.
Dokładnie – na organach u św. Szczepana zagra recital pan profesor Roman Perucki, dyrektor Filharmonii Bałtyckiej i profesor Gdańskiej Akademii Muzycznej. Już mogę powiedzieć, że podczas tego koncertu wybrzmią same organowe hity. Poprosiłem pana profesora o słynną Toccatę d-moll Bacha, I Sonatę Mendelssohna, Suitę Gotycką Leona Boellmanna. Będzie to ok. 45-minutowy koncert. Jest tradycją, że popołudniowe recitale powinny być mniej więcej tej długości. Mamy aż dziewięć koncertów i pragniemy, żeby nasi goście festiwalowi mieli siły przyjść na wszystkie, a nie poprzestali tylko na jednym. W ramach Festiwalu odbędą się trzy koncerty organistów z Polski, a także reprezentantów Belgii (Bart Jacobs), Łotwy (Ilona Birģele), Estonii (Kadri Ploompuu), Niemiec (Florian Maurersberger), Włoch (Salvatore Pronesti), Szwajcarii (Gabriele Marinoni). Możemy zagwarantować, że zostanie zaprezentowanych bardzo wiele spojrzeń na muzykę, a także wybrzmią różne instrumenty, w różnych wnętrzach.
Jeśli chodzi o wnętrza krakowskich kościołów, to gdzie szczególnie dobrze brzmi muzyka organowa?
W Bazylice OO. Dominikanów jest historyczny instrument Riegera z 1899 roku, odrestaurowany 5 lat temu. Wspaniale mieści się w tamtejszej akustyce, która jest jedną z najlepszych, jakie słyszałem w życiu. Myślę, że jest to zdecydowanie najlepsza akustyka, jeśli chodzi o krakowskie kościoły.

Jak wygląda zapis muzyki organowej?
Muzyka organowa przez lata była przede wszystkim improwizowana. Początkowo nie istniało coś takiego jak recital organowy, zaś literatura powstawała na obrębach liturgii. W późniejszych wiekach zaczęto stosować dokładniejszy zapis nutowy przygrywek chorałowych lub pieśni i preludiów, aż doszło to tego, że w XIX w. zaczęło się pisanie symfonii organowych. Generalnie, im później, tym zapis ulegał coraz większej precyzacji. Kompozytorzy coraz bardziej szczegółowo odnotowywali, o co im chodzi. Im bardziej będziemy się cofać, tym bardziej zapis jest schematyczny, czy symboliczny. Dlatego każdy organista jest twórcą, tworzy – grając na tym niezwykłym instrumencie, jakim są organy. A uczyć się tego trzeba długie lata.
Jak wygląda kształcenie organisty na studiach wyższych w Krakowie?
Muzykę kościelną jako kierunek można studiować u nas na Akademii Muzycznej oraz na Uniwersytecie Papieskim. Profil kształcenia w naszej Katedrze Organów jest troszkę inny niż w przypadku muzyków kościelnych, kładziemy większy nacisk na wirtuozerię. Oczywiście ponieważ zapotrzebowanie koncertowe niestety nie jest takie duże, nasi absolwenci bardzo często pełnią posługę organistowską i do tego są również przygotowywani, np. w ramach fakultetów. Nasza uczelnia, jeśli chodzi o ten obszar kształcenia, jest największą w Polsce. Mamy 24 studentów w Katedrze Organów plus dodatkowo 17 na Muzyce Kościelnej. Cieszymy się z tego bardzo, że tak wielu nowych adeptów podejmuje te kierunki studiów, ponieważ nie jest to łatwy kawałek chleba. Trzeba to lubić, i nie tylko lubić błyszczeć, ale także nad tym pracować, poddać się dyscyplinie, żeby móc odkrywać nowe rzeczy w sztuce.

(organy u Jezuitów w Krakowie)
W jaki sposób słuchacz, który chce przyjść na koncert muzyki organowej, może się do niego przygotować?
Nikt się nie musi specjalnie do koncertu przygotowywać. Staramy się tak panować nad programami naszych festiwali, żebyśmy mieli zarówno rzeczy bardzo “do ucha”, czyli łatwo absorbowanle, ale też bardziej ambitną literaturę. Na naszych festiwalach, bo mamy też festiwal odbywający się jesienią pod nazwą Zaduszki Organowe, można spotkać tak naprawdę wszystko. Oczywiście każdy może sobie przed koncertem przeczytać coś o kompozytorze, co to była za osoba, i w jakich warunkach przyszło jej tworzyć. Czym innym będzie muzyka Händla, który funkcjonował większość życia we Włoszech i Anglii, a czym innym Jana Sebastiana Bacha, który z Niemiec się praktycznie nie ruszał. Stylistyka, estetyka i łatwość absorpcji będą się na tym przykładzie bardzo różnić.
Organy mają tak szeroką skalę brzmienia, że wykracza ona poza słyszalność ucha ludzkiego. Czy mógłby Pan Profesor coś więcej o tym opowiedzieć?
Większość głosów, poszczególnych rejestrów, transponuje, czyli przenosi o jakiś interwał, czyli odległość między dźwiękami. I tak jak oktawa przenosi o jedną oktawę w górę, tak np. superoktawa o dwie oktawy w górę, zaś inne rejestry analogicznie w górę lub w dół. Gdy dźwięk wykracza poza nasze słyszenie, odbieramy wibracje, ale nie słyszymy już dźwięku jako takiego. Przyjmuje się, że ucho ludzkie – w stanie niezniszczonego słuchu – ma rozpiętość pomiędzy 16 Hz a 20 000 Hz i organy zazwyczaj wykorzystują cały ten zakres, ale zdarza się, że wykraczają. Z kolei głos ludzki ma skalę maksymalnie 3 oktaw, a organy mogą mieć skalę 8 lub nawet więcej.
Na kolejną część rozmowy zapraszamy za tydzień. (JP, BL)

(źródło: korsno24.pl)
Dariusz Bąkowski-Kois – studiował grę na organach w Krakowie, Warszawie i Wiedniu pod kierunkiem Agnieszki Walczy, Józefa Serafina, Magdaleny Czajki i Thomasa Schmögnera oraz w ramach kilkudziesięciu kursów mistrzowskich wykonawstwa muzyki dawnej (także w zakresie gry na klawesynie, klawikordzie oraz pianoforte); ukończył również studia historyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim. Prowadzi ożywioną działalność artystyczną w kraju i za granicą: koncertował we Francji, w Niemczech, Austrii, Szwajcarii, Holandii, Belgii, Norwegii, Szwecji, Finlandii, Estonii, na Litwie, we Włoszech, na Malcie, w Rosji, Chinach, Meksyku, a także w Brazylii. Występował z recitalami w tak prestiżowych miejscach jak Archikatedra św. Piotra w Kolonii, (Archi)katedra św. Piotra w Trewirze, Bazylika Konstantyna (Aula Palatina) w Trewirze, Bazylika św. Pawła za Murami w Rzymie, Katedra NMP w Antwerpii, Katedra św. Bawona w Gandawie, Katedra św. Salwatora w Brugii, Katedra św. Marcina w Utrechcie, Katedra św. Bawona w Haarlem, Grote of Sint-Laurenskerk Rotterdam, Grote Kerk NMP w Bredzie, Katedry metropolitalne w Tallinnie, Turku/Åbo, w Moskwie, czy Narodowe Centrum Sztuki (NCPA) w Pekinie. W latach 2001-2007 ściśle współpracował z zespołem Capella Cracoviensis, realizując w ramach licznych koncertów partie solowe, a także organo obbligato, czy basso continuo. Był jurorem międzynarodowych konkursów organowych w Rumi i Łodzi, Tariverdiewa w Hamburgu oraz licznych konkursów ogólnopolskich. Od 1999 jest pracownikiem Katedry Organów Akademii Muzycznej w Krakowie. W 2002 doktoryzował się na Wydziale Historycznym UJ (praca doktorska z zakresu historii mentalności szlachty polskiej początków XVIII wieku). W 2006 uzyskał stopień doktora habilitowanego z zakresu instrumentalistyki (praca habilitacyjna poświęcona zagadnieniom wykonawstwa iberyjskiej muzyki organowej XVII stulecia), zaś w 2013 otrzymał tytuł profesora sztuk muzycznych. W 2014 ukończył na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu studia podyplomowe Master of Business Administration – Zarządzanie Szkołą Wyższą. W kadencji władz Uczelni 2012-2016 pełnił funkcję Prorektora ds. dydaktyki i rozwoju kadry Akademii Muzycznej w Krakowie, 2016-2020 był kierownikiem Katedry Organów swej macierzystej uczelni; funkcję tę pełni ponownie od 2024.

Paweł powiedział do starszych Kościoła efeskiego: „Uważajcie na samych siebie i na całą trzodę, nad którą Duch Święty ustanowił was biskupami, abyście kierowali Kościołem Boga, który On nabył własną krwią. Wiem, że po moim odejściu wejdą między was wilki drapieżne, nie oszczędzając trzody. Także spośród was samych powstaną ludzie, którzy głosić będą przewrotne nauki, aby pociągnąć za sobą uczniów. Dlatego czuwajcie, pamiętając, że przez trzy lata we dnie i w nocy nie przestawałem ze łzami upominać każdego z was. A teraz polecam was Bogu i słowu Jego łaski władnemu zbudować i dać dziedzictwo z wszystkimi świętymi. Nie pożądałem srebra ani złota, ani szaty niczyjej. Sami wiecie, że te ręce zarabiały na potrzeby moje i moich towarzyszy. We wszystkim pokazałem wam, że tak pracując trzeba wspierać słabych i pamiętać o słowach Pana Jezusa, który powiedział: „Więcej szczęścia jest w dawaniu aniżeli w braniu”. Po tych słowach upadł na kolana i modlił się razem ze wszystkimi. Wtedy wszyscy wybuchnęli wielkim płaczem. Rzucali się Pawłowi na szyję i całowali go, smucąc się najbardziej z tego, co powiedział: że już nigdy go nie zobaczą. Potem odprowadzili go na statek (Dz 20,28-38).
Święty Paweł nie owija w bawełnę, nie ma złudzeń co do ludzkiej natury. Chcąc wyjść poza sentymentalizm towarzyszący jego pożegnaniu, przypomina swoim braciom z Efezu tę niełatwą prawdę o tym, iż ludzkie ego potrafi wykrzywić najlepsze intencje. Nasza słabość weźmie górę nad wielkimi pragnieniami, prędzej czy później, dlatego tym bardziej docenia i troszczy się o Kościół, w którym i my jesteśmy. Tutaj dziękujemy Chrystusowi za Jego ofiarę, za łaski a także za to, iż możemy w nim praktycznie ćwiczyć się w miłości bliźniego, bo cóż większego można zrobić od przebaczenia? Cóż więcej można dać od kolejnej szansy? I nam niech wciąż przyświecają słowa ignacjańskiego fundamentu, że życie nasze jest szukaniem Boga we wszystkich ludziach i sytuacjach, wybieraniem większego dobra ze względu na tych, którzy są obok nas. Że, dzielenie się, to przekazywanie Bożego dobra tym którzy go potrzebują. Święty Paweł wspomina czas w Efezie jako właśnie pracę na rzecz swoich braci i sióstr. Swoje ręce, umysł i czas poświęcił wspólnocie, która de facto stała się jego rodziną, ludźmi bliskimi przez zrozumienie wspólnej kondycji i wszechogarniającej łaski zbawienia. Apostoł opuszcza Efez, i to pewnie jest dla niego także przejmująca chwila. Najbardziej jednak w tej sytuacji wybrzmiewają słowa pocieszenia o tym, iż on sam i wszyscy ludzie są w rękach Chrystusa, że nasze rozstania są pozorne. Cały czas towarzyszy nam w drodze na spotkanie z miłosiernym Bogiem i to jest najważniejsze. (RL)

(Efez, źródło: wikipedia)