ul. Sienkiewicza 19 | 30-033 Kraków
tel.:12 631 97 70

Święty Jan Kanty

Istnieją trzy rodzaje kłamstw: kłamstwa, przeklęte kłamstwa  i statystyki – podobno powiedział to amerykański pisarz Mark Twain, i w ten sposób potwierdził nasze intuicje, które mówią, że często nie powinniśmy wierzyć danym statystycznym, gdyż zamiast coś wyjaśniać, zaciemniają obraz i mogą skierować nas na manowce. Pomimo tego, statystyki i liczby często są pożyteczne, bo definiują jakąś część prawdy o badanym problemie czy zjawisku. To właśnie statystyki mówią nam, że są miasta wyróżniające się w historii liczbą świętych, którzy w nich mieszkali czy działali. Takim miastem jest oczywiście Rzym (nie da się po prostu konkurować z siedemdziesięcioma dwoma pierwszymi papieżami uznanymi przez Kościół za świętych w pierwszym tysiącleciu), czy na przykład Asyż (św. Franciszek, św. Klara, św. Carlo Acutis), Paryż (św. Genowefa, św. Dionizy, św. Ludwik IX) i Kolonia (św. Urszula, św. Gereon, św. Herybert). W statystykach wysokie miejsce zajmuje też Kraków, nazywany często „Miastem Świętym”, w którym obecność swoją zaznaczył św. Stanisław ze Szczepanowa, patron Polski, św. Jacek Odrowąż, pierwszy polski Dominikanin,  św. Jadwiga Andegaweńska, koronowana na króla Polski, św. Brat Albert, malarz i opiekun bezdomnych, św. S. Faustyna Kowalska, świadek miłosierdzia Bożego i św. Jan Paweł II, by wymienić tylko niektórych.

Miasta te w szczególny sposób sprzyjają świętości, nie tylko dzięki olbrzymim potrzebom duchowym i materialnym mieszkańców, miejscom kultu, kościołom i zgromadzeniom zakonnym, ale także, a może przede wszystkim, dzięki specyficznemu genius loci, który rodzi i wydobywa świętość, pomaga rozwinąć duchowość i oferuje możliwości rozwoju w wielu wymiarach. Jedną z instytucji w Krakowie, która od czasów średniowiecza pełniła taką rolę, przyciągając tych, którzy pragnęli zgłębiać prawdę, zdobyć umiejętności i wykształcenie,  była Akademia Krakowska, od 1818 roku znana jako Uniwersytet Jagielloński. Wzorem innych uniwersytetów średniowiecznych (np. Uniwersytetu w Bolonii, Uniwersytetu Paryskiego czy Uniwersytetu Oksfordzkiego) także i Akademia Krakowska stanowiła niejako przedłużenie szkół katedralnych, kolegiackich czy monastycznych, a co za tym idzie jej władze i wykładowcy reprezentowali stan duchowny. Początkowo także większość studentów zapisywała się na wydział sztuk wyzwolonych (Artes Liberales), który przygotowywał do pełnienia określonych funkcji w Kościele, a od 1397 roku (bulla papieża Bonifacego IX) także na Wydział Teologiczny.

fot. Grzegorz Eliasiewicz i Rafał Ochęduszko, prawa autorskie Corpus Vitrearum Polska

Wśród nich znalazł się jeszcze jeden późniejszy święty, który na stałe wpisał się w duchowy i społeczny krajobraz Krakowa, a kojarzony jest m.in. z uniwersytetem. To św. Jan Kanty (1390-1473), zwany tak dzięki nazwie miasteczka Kęty leżącego blisko Oświęcimia, w którym się urodził i dorastał. I to on właśnie, obok postaci Marii Panny i św. Józefa, ukazany jest na kolejnym i ostatnim witrażu w nawie południowej kościoła św. Szczepana projektu Jana Bukowskiego. Napisy pod poszczególnymi kwaterami witraża brzmią „Pamięci Józefa Tiahnyboka. 25.VIII.1879-6.II.1932” (pod wizerunkiem św. Józefa), „Julian i Maria Kudasiewiczowie z prośbą o opiekę” (pod wizerunkiem Zwiastowania Najświętszej Marii Pannie) i „Pamięci Jana Kantego Kudasiewicza. 20.X.1860-15.IV.1932” (pod wizerunkiem  św. Jana Kantego). Jak łatwo się domyśleć, w tym wypadku osoby wymienione w inskrypcji to imiennicy (i imienniczka) przedstawionych na witrażach świętych i wszystko na to wskazuje, że najważniejszym powodem upamiętnienia Józefa, Juliana i Marii oraz Jana Kantego na witrażu była chęć powierzenia ich opiece przedstawionych świętych.

Choć wszyscy święci są uniwersalni (ich świętość nie jest zależna od kraju pochodzenia, narodowości, koloru skóry czy wykonywanego zawodu), to wielu jest bardziej uniwersalnych niż inni, dzięki ponadczasowej i ponadnarodowej popularności, randze czy charyzmatom (np. Maryja i św. Józef, św. Piotr, św. o. Pio czy św. Franciszek). Inni natomiast są tak głęboko zrośnięci z miejscem, gdzie ich świętość się objawiła i oddziaływała na innych, że myśląc o danym świętym, myślimy też o jego czy jej mieście (tak jest też w wypadku jednego z poprzednich bohaterów tego cyklu, św. Antoniego z Padwy). Wśród tych ostatnich, mocno zaznaczył swoja obecność w Krakowie św. Jan Kanty, nazywany tutaj Magister Bonus (Dobry Mistrz) – jego działalność, cuda, które są mu przypisywane, legendy na jego temat i w końcu jego monumentalny nagrobek-ołtarz (konfesja) w kolegiacie uniwersyteckiej pod wezwaniem św. Anny świadczą o zrośnięciu się jego postaci z Krakowem. Co ciekawe, to właśnie kolegiata św. Anny w obecnej formie (budowana w latach 1689-1703) powstała z konieczności godnego uczczenia tego jakże skromnego i pokornego świętego, i umożliwienia rosnącym tłumom jego wyznawców branie udziału w nabożeństwach ku jego czci (wśród nich był też król Jan III Sobieski).

Na opisywanym witrażu widzimy go stojącego z rozłożonymi rękoma, w towarzystwie białych lilii, symbolu czystości, niewinności i duchowej doskonałości,  wyrastających z tła witraża. Podobne lilie obecne są zresztą na wszystkich trzech witrażach, wskazując na świętość wszystkich występujących na nich postaci. Niejako nad głową św. Jana Kantego, choć tak naprawdę na Bożych promieniach należących logicznie do drugiego, środkowego witraża i otaczających Najświętszą Marię Pannę, unosi się biała gołębica, symbolizująca Ducha Świętego. To, co odróżnia św. Jana od pozostałych postaci, jest profesorska toga wskazująca jednoznacznie na jego związki z Akademią Krakowską, Związków tych w widocznej formie jest zresztą dużo więcej – patrząc na mur Collegium Maius ciągnący się wzdłuż ul. św. Anny, można na poziomie parteru zobaczyć niewielkie, zakratowane okna jego profesorskiej izdebki, a w samym Collegium znajduje się kaplica świętego. Wśród postaci z ruchomego orszaku zegara zdobiącego jedną ze ścian dziedzińca Collegium Maius pojawia się też św. Jan.

Jako profesor i przez pewien czas dziekan Wydziału Teologicznego, znany był z oddania prawdzie i mrówczej pracy nad pismami teologicznymi, a tę łączył z duszpasterstwem, modlitwą i praktykami pokutnymi.  „W zachowaniu postów był pilny, w cierpliwości łaskawy, w wierze pomocny, w miłości gorący, w pokorze niski, w rozmyślaniach tajemnic Bożych wysoki, w oczekiwaniu mocny, w wytrzymałości mężny – pisał o nim  ks. Piotr Skarga. Z czasem zaczęły krążyć o nim legendy, które z jednej strony ukazywały jego charakter i wcielane w życie ewangeliczne przykazania, a z drugiej dowodziły cudów, które wydarzały się w jego akademickim, jakby mogło się wydawać, życiu. Pewnego dnia idąc Rynkiem Krakowskim napotkał płaczącą służącą, która rozbiła dzban z mlekiem i  bała się kary z rąk swojej pani. Św. Jan pomodlił się nad skorupami dzbana, a te zrosły się bez śladu pęknięcia. Powiedział też służącej, by wzięła dzban i napełniła go wodą z Rudawy – gdy to zrobiła, w dzbanie pojawiło się mleko. Kiedyś w zimie zobaczył na śniegu trzęsącego się z zimna żebraka, zdjął swoją szatę i narzucił na marznącego. Po powrocie do swojej izby odnalazł szatę, którą przeniosła tam Maryja. A gdy napadli go zbójcy i ograbili ze wszystkich, jak myśleli, pieniędzy, św. Jan przypomniał sobie, że zostały mu jeszcze zaszyte w płaszczu monety. Wyciągnął je, pobiegł za zabójcami, i oddał im je, gdyż brzydził się oszustwem. Zbójcy przekonali się, że mają do czynienia ze świętym człowiekiem, więc zwrócili mu wszystko, co zabrali i nawrócili się. Te i inne opowieści szybko rozprzestrzeniały się i zyskiwały mu wyznawców. W 1767 roku papież Klemens XIII kanonizował Jana Kantego, a inny święty, Jan Paweł II, otaczający św. Jana ogromnym szacunkiem, modlił się w jego kaplicy w Collegium Maius,

Co ciekawe, Jan Kanty stał się na tyle znany, że jego imię i przydomek wybierane są czasami przez rodziców na imiona męskie dla dzieci. Jego najbardziej znanym imiennikiem jest chyba Jan Kanty Pawluśkiewicz, kompozytor i malarz. (Piotr Pieńkowski)

Święty Patronie nasz, dobry nauczycielu strzeż nauki polskiej przed ciemnotą błędu, aby ci, którzy światło wiedzy niosą przed Narodem, mieli tę mądrość, która Tobie ukazała Królestwo Boże!

fragment modlitwy do św. Jana Kantego

Słowo Boże na dzisiaj

Wydarzenia

Facebook

Z naszej diecezji